03.03.2020
Kartka z życia Trzeciego Wieku 26 lutego 2020 roku odbyła się kolejna wycieczka zorganizowana w sekcji turystycznej Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Tucholi. Tym razem droga wiodła na Kaszuby: do Zaborskiego Parku Krajobrazowego w Charzykowach i do Sfornegaci.
Pogoda zapowiadała się dobrze, na tle ostatnich zjawisk w aurze, chyba nawet najlepiej. Niecała godzinka I byliśmy w Charzykowach , w siedzibie Parku. Tam czekali na nas pracownicy Parku i …. pyszna kawa oraz niebiańska drożdżówka. Wraz z upływem czasu ocieplała się atmosfera, malał dystans i pojawiały się żarty. Pani „Sówka”, czyli pracownica Parku prowadząca wykład mocno go ilustrowała przygotowanymi na tę okoliczność eksponatami. Sowy wypadły znakomicie, przede wszystkim przedstawione zostały wszystkie żyjące na terenie Zaborskiego Parku. Puchacz imponował posturą, płomykówka urodą szlary, asówka budziła ciepłe uczucia. Zaciekawiły nas zwyczaje tych ptaków, zmartwiło to, że niektóre gatunki są zagrożone wyginięciem, rozbawiło naśladowanie dźwięków wydawanych przez sowy przez jednego z uczestników wycieczki oraz odgłosy płynące do nas z nagrań. Pojawił się problem, gdzie sowy mają uszy? Jak to się dzieje, że obracają łebkami dosłownie dookoła szyi, a także dlaczego ich wzrok tak specyficznie funkcjonuje? Zaskoczyło to, że jest tak wielu uczonych zafascynowanych tymi ptakami i zajmujących się sowami w całości wraz z ich wypluwkami. a co to są wypluwki? Kto ciekawy , niech znajdzie odrobinę czasu na wycieczkę do Zaborskiego Parku Krajobrazowego. Następnie, w dalszym ciągu pod opieką przewodników, miała miejsce pięciokilometrowa wędrówka edukacyjna szlakiem, który chcieli nam pokazać przewodnicy. Była to ścieżka dydaktyczna Piła Młyn. Osoby szczupłe inaczej lub po przejściach chorobowych odpuściły sobie spacer po Borach Tucholskich i zostały w Charzykowach, jednak zdecydowana większość dzielnie wzięła na siebie trudy marszu. Trzeci wiek miewa trudności, ale je pokonuje, tacy jesteśmy, a co! Okoliczne jeziora prezentowały się znakomicie, do tego wiatr wiał, jakbyśmy byli nad morzem. Przy pomoście cumował stary bryg, a na brzegu kusiły mariny czy restauracje utrzymane w morskim stylu. Niestety wszystko to czeka na sezon, a na razie tkwi w uśpieniu. Tym się delektowała grupka ostańców. Natomiast na dzielnych piechurów czekał w Borach Dąb Napoleoński i Bartuś ( zapewne jakoś spokrewniony z Bartkiem). Biedak jest po przejściach, bo z odłamanym konarem. Przewodnicy opowiadali o mniej lub bardziej sekretnych szczegółach z życia flory i fauny Borów. Spacer z narracją dał w efekcie wielki apetyt na coś ciepłego. Rozgrzewające płyny wraz z obiadową rybką były znakomitym ratunkiem. Postawieni na nogi przez potrzebę dopełnienia kolejnego celu wycieczki pojechaliśmy do Swornegaci, do Kaszubskiego Domu Rękodzieła Ludowego, muzeum mieszczącego się w budynkach o ciekawej architekturze, wszak projektowanych przez pana Jana Sabiniarza. Umieszczono tam sporo eksponatów ilustrujących życie, pracę , obyczaje i kulturę mieszkańców Kaszub. Niektórzy z nas uświadomili sobie, że część sprzętów muzealnych ( centryfuga, maselnica, maszyna do szycia Singer, itp.) w czasach naszego dzieciństwa i młodości były w codziennym użytku. A teraz już sprzęty muzealne? Hm, jak ten czas leci… Do Tucholi wracaliśmy, na początku w lekkim pośpiechu, żeby zdążyć przed zmrokiem obejrzeć z wieży widokowej koło Rytla obszar zniszczeń dokonanych przez nawałnicę w 2017 roku. Kończąc nasz wycieczkowy epizod, w myślach już przygotowaliśmy się do następnego wyjazdu. Drżyj Pelplinie, wkrótce Cię zdobędziemy! Kolejny odcinek naszego serialu przygodowego nosił tytuł : „Trzeci Wiek na tropie sów”, a jego twórcami byli: Danuta Hering - reżyser, Elżbieta i Marek Pałaszyńscy- przewodnicy, Elżbieta Jaszewska- pani Sówka-wykładowczyni Informacja: Jolanta Korzuch |